W celu świadczenia usług najwyższej jakości korzystamy z plików cookie. Korzystając z naszego portalu zgadzasz się na używanie plików cookie zgodnie z naszą polityką prywatności
 
 

ZBYSZKO OLEŚ - WOLLENBERG

 

Zbyszko Oleś - Wollenberg

Urodzony w 1960 r.

Zajmuje się grafiką tradycyjną i projektową, malarstwem,

fotografią artystyczną i reklamową, rzeźbą, projektowaniem wnętrz i mebli.

Obecnie mieszka i pracuje w Krakowie.
Prace w zbiorach prywatnych w kraju i za granicą.

Wystawy indywidualne:
2002 - „Foto czy grafie?” - Galeria Alchemia, Kraków

2003 - „Rymoryty I” - Galeria Alchemia, Kraków, Galeria Moliere, Kraków
2003 - „Rymoryty II” - Galeria Moliere, Kraków
2005 - „Grafika” - Galeria ZPAP Sukiennice, Kraków
2007 - „Mój Paryż” - Les Couleurs/Kolory, Kraków
2009 - „Grafika i fotografia” - Galeria Artidotuum, Kraków
2011 - „8 a.m.” - Galeria fotografii, Kraków

2014 – „Nowa grafika” - Galeria Scena 21 Teatru Nowego, Kraków

2016 - „Grafika” - Klub Piękny Pies, Kraków

Wystawy zbiorowe:
2007 - „Otwieramy” - Cellar Gallery, Kraków
2007 - „Wystawa zbiorowa” - Cellar Gallery, Kraków
2007 - „Fotografia” - Cellar Gallery, Kraków
2008 - „Wystawa zbiorowa” - Cellar Gallery, Kraków
2008 - „Wystawa zbiorowa” - Arsenał Muzeum Czartoryskich, Kraków
2010 - „City zone” - Cellar Gallery, Kraków
2011 - „Romantycznie” - Galeria fotografii, Kraków

BEZ PUSTYCH PRZEBIEGÓW

W bardzo społecznie pożytecznej książeczce pod tytułem ‘Organizacja i bezpieczeństwo ruchu drogowego’ czytamy: Ważne, żeby przy pierwszym spojrzeniu na znak było zrozumiałe jego znaczenie. Tym, co odróżnia zwyczajny ruch drogowy od niezwykłego ruchu na trasie sztuki jest cudownie rozkoszny brak reguł: samodzielne, ekstatyczne tworzenie dowolnych znaków, które generują nieskończony rezerwuar treści.

Zbyszko Oleś - Wollenberg zaprasza nas w artystyczną podróż po trasach nieznanego miejsca/miasta. Jest dyspozytorem ruchu, który każe nam iść za sobą po wcześniejszych śladach swojej obecności. Każde jego zdjęcie to ślad autorskiego muśnięcia – na murze, na peronie, na drewnie: tu byłem i to widziałem – podążcie za mną i zobaczcie jak to widziałem. Oleś okazuje się przewodnikiem po terenie zapoznanym: pokazuje to, na co bez przerwy patrzymy, lecz nie jesteśmy w stanie zobaczyć.

Frapująco stosuje metodę pars pro toto – u niego drobna część zawsze stanowi znak szerszej całości i nieusuwalnej bytności. Lecz także znaczeniowej swobody – oto fragment muru ma fakturę nieusuwalnego kamienia; sterta drewna to jakby dziki matecznik w sercu miasta; okruch pociągu wygląda jak niepokojące narzędzie tortur. Dzięki krążeniu znaczeń te zatrzymane w kadrze martwe natury tylko pozornie tkwią w bezruchu i katatonii: dzięki jego cierpliwej dociekliwości zmartwychwstają znaczeniowo i zostawiają nas w stanie lekkiego osłupienia nad ich ukrytym pięknem a naszą codzienną nieuwagą i ogłupiającą ślepotą. Pod naskórkiem nudnie bezbarwnej powszedniości istnieje coś bardziej intrygującego i podniecającego – to przeczuwają niemal wszyscy. Ale tylko najbardziej ciekawym świata artystom udaje się zerwać schodzoną podłogę realnego i pokazać wreszcie to, co jest pod spodem.

W swoich pracach graficznych Oleś - Wollenberg schodzi jeszcze głębiej – wyglądają one jak postrzeganie rzeczywistości przez szkiełko wynalezionego przez samego twórcę jedynego w swoim rodzaju mikroskopu elektronowego. Real zamienia się w barwny świat molekularny, ciągle aktywny, nieokiełznany i pstrokaty – i tylko na ułamek sekundy zatrzymany w ramie kadru i naszego postrzegania. Te prace to jakby ciąg znaków drogowych pomagających nam poruszać się po tajemniczym świecie samego percypowania rzeczywistości, która dopiero teraz okazuje się idealna: zdyscyplinowana, czysta, harmonijna i dająca czystą przyjemność oglądu. Jest tą rzeczywistością, której już nigdy nie chciałoby się opuścić. U niego każdy okruch rzeczywistości ma walor znaku – na szczęście takiego, który każdy może radośnie interpretować na własny sposób. Także każdy jego znak odsyła do rzeczywistości – i jej do odbiorcy, który musi się wobec niej ustosunkować: mózgowo, intuicyjnie i emocjonalnie. Każdemu według potrzeb.

Zbyszko Oleś - Wollenberg za nic ma reguły ruchu drogowego w sztuce - bo wie, że go nie obowiązują. Dzięki temu każdy może wejść w jego świat – hermetyczny, ale przyjazny. W nim nie krępują nas jakiekolwiek reguły, a żadne prawo jazdy nie jest wymagane. Zapraszamy w tę podróż – na jego trasie bez pustych przebiegów. A tylko takie drogi są ciekawe i inspirujące.